niedziela, 13 marca 2016

Kaj z pudełka

Zaczęło się od Inki z pudełka, niedawno dołączył do niej Kaj. Było to co prawda jakiś miesiąc temu, jednak nie pojawił się jeszcze post z arrivalu, tak więc, ponieważ na tą chwilę Ince brakuje tylko kilku bluzek żeby podstawowa garderoba była gotowa, zamierzam w końcu obszyć Kaja i przedstawić sobie towarzystwo. :)

Zwłaszcza że jeśli się uda to z okazji świąt zawita u mnie nowy członek rodziny. Tym razem Dal. I to wyjątkowy sam w sobie, bo Dal Angry. Zobaczyłam tę fochniętą buźkę, piękne włosy i przepadłam.

Inka jest cudowna, a z nowym furkiem będzie jeszcze bardziej charakterna, ale z założenia miało jej być bliżej do metala niż królewny. Brakuje mi więc szycia słodkich sukienek i koronek. >.>

Tak więc, zanim oddam serce obrażonej Helenie, czas na pięć minut Kaja, który jest absolutnie idealny. :)

Paczka dotarła do Gdańska w piątek, a ja minęłam się z kurierem o 10 minut. Zdążył zostawić awizo, ale paczki na poczcie jeszcze nie było. Niestety, kiedy wróciłam z pracy poczta była już zamknięta, tak więc cały weekend czekałam jak na szpilkach.


Paczka dotarła w stanie idealnym. Wzór na pudełku jest zachwycający :)



Słyszałam. że te lalki są dobrze pakowane i mają mnóstwo zabezpieczeń, ale na żywo ich ilość mnie przeraziła.


Śliczna buźka Kaja. :)



I cały stock. Przepraszam za lampę, ale bez niej nie było dobrze widać faktury materiału.


I znów Kaj, tym razem wolny, chociaż tak sobie teraz myślę, że mogłam zdjąć mu osłonkę z włosów. Mam jednak niekoniecznie przyjemne doświadczenia z wigami i bałam się jak może ten zareagować. A że byłam tuż przed pracą i sesję cyknęłam na szybko, to dałam sobie spokój z eksperymentami.


Zbliżenie na kapelusz...


...na strój...


...na butki.



Ogólne wrażenie jest bardzo dobre. Wig okazał się mięciutki i łatwy do opanowania. Makijaż jest dość rozbudowany, mimo to Kaj zachował chłopięcy wygląd. Trochę denerwują mnie u niego tak ciemne usta, ale sądzę, że to kwestia tego, że Inka ma niemal białe. Strój zaskoczył mnie szczegółowością i ilością warstw. Jest dobrze wykonany i ładnie się prezentuje, jednak ilość motywów kwiatowych nieco mnie odstrasza. Butki są bardzo dobrze wykonane, brak zameczka dodaje im autentyczności.

Gdybym miała kupić go wiedząc to, co wiem teraz, i tak zawitałby w mojej kolekcji. Teraz czekają mnie trzy dni wolnego i mam zamiar nieco go obszyć, żeby przygotować mu wspólną sesje z Inką, zanim jeszcze pojawi się Helena. :)

Już niedługo na blogu pojawią się zakładki o moich lalkach i wishlista, która jak na razie przestała się rozrastać i, o dziwo, w założeniu zawiera równie dużo chłopców, co dziewczyn. Powiem szczerze, że rzadko spotykam się z kolekcjami, w których przeważają panowie lub chociaż jest ich tyle co dziewczyn. Jakie są wasze doświadczenia z tym tematem? Czemu panny mają większe powodzenie?


Co myślicie o Kaju i co mogła bym poprawić w zdjęciach? Pozdrawiam.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Po mojemu

Pierwsza sukienka (niestety nie zimowa) gotowa. Przyjdą pieniążki, pojawi się zapewne i nowy wig dla mojego skarbka.  Pojechałam jednak na wieś do teściów i nie mogłam nie skorzystać z jedynego nie-deszczowego dnia jaki nam się trafił. Było zimno i wiało, na szczęście Inka mówi że plastik nie przemarza. :)
Fotografuje się ją tak dobrze, że nie mogłam się powstrzymać mimo zgrabiałych rąk. Wybranie tych kilku ujęć które Wam pokazuje też nie było proste dla tego czeka spory spam. :)


I: Teraz może nie jest zbyt kolorowo, ale zobaczycie, w wakacje będę się opalać godzinami na pomoście.



V:Tu jesteś!
I:O, jednak mnie znalazłaś. A myślałam, że będę mogła w spokoju poczytać...



V: Inka!
I: Dobra, dobra. Idę.


I: O! A co to?


I:Patrz co znalazłam!
V: To przebiśniegi. Pierwsze kwiaty zwiastujące wiosnę.



I: Popatrzcie, znalazłam wiosnę!



V:Gdzie biegniesz?
I: Widziałam coś fajnego.


Patrzcie gdzie ta cholera wlazła! Człowiek się tylko obróci i już jej nie ma. 




I: Jesteś! Ile można na Ciebie czekać?! 




Na koniec Inka ze Światowidem i mój puchacz pomocnik. Oboje byli bardzo cierpliwi.
Blogger okropnie zjada jakość, co przy moich umiejętnościach daje tragiczny efekt.
Mam jednak nadzieję że Wam się podobało. :)




Nie mogę doczekać się prawdziwej wiosny, a Wy?

piątek, 19 lutego 2016

Inka z pudełka

Powinnam była wrzucić je wcześniej, ale się nie udało. Prezentuje Wam zdjęcia z przybycia Inki. :)
Była świetnie zabezpieczona i w bardzo dobrym stanie.



Zaskoczyła mnie ilość i drobiazgowość szczegółów na samym pudełku. Duży plus dla firmy za takie podejście do podania produktu.




Kiedy udało mi się do niej dobrać, przepadłam na miejscu. Jest przecudowna! Z jednej strony słodka i delikatna, a z drugiej ma w spojrzeniu coś zawadiackiego.


Stan peruki jest naprawdę dobry, chociaż moim zdaniem Inka nie wygląda w niej zbyt dobrze. Traci cały pazur i przypomina wyliniałe zwierze.






Włosy są niezłej jakości, chociaż wciąż się kołtunią. Głowa latała jej na wszystkie strony i nie dawała się ustawić, ale kilka gumeczek i skrócenie peruki pomogło.



To może nie najlepsze zdjęcia, światło było naprawdę kiepskie. Ale to ostatnie w starej stylizacji. Zamierzam przerobić ją na lekko rockową. Mam wrażenie, że w takiej stylizacji dopiero będzie zupełnie moja. Taka, jaką ją widzę.




Na koniec buziaczki od szczęśliwej mieszkanki nowego domu. :)

P.S. Dziś miały pojawić się nowe zdjęcia Skarbeńka, ale niestety pogoda nie pozwoliła. Tak więc jeszcze chwilę poczekacie na efekty moich zmagań.

wtorek, 9 lutego 2016

Za oknem prawie wiosna, a tu nadal śnieg. cz2

Przyszła! Moja Seila! Jest absolutnie cudowna i na obitsu, chociaż, kiedy tylko ją rozpakowałam, rzuciło mi się w oczy, że głowa lata jej na wszystkie strony. Kilka gumek na szyi pomogło opanować zbyt luźne mocowanie, jednak podejrzewam, że to może być również kwestia zbyt ciężkiego i długiego wigu, który chociaż dobrej jakości, jest dla mnie zupełnie nie do opanowania. Sądzę, że poszukam dla niej czegoś w brązach lub szarościach, ale zdecydowanie krótszego. Z http://www.mylittlecustoms.co.uk/ lecą do mnie piękne "wełenki", więc spróbuję coś sklecić sama, chociaż nie powiem; trochę się boję.
Panienka dostała ode mnie imię Malinka, ale po dłuższych sporach została Inką. Obiecuję pokazać trochę zdjęć, jak tylko ją obszyję. Ubranka i buty, w których do mnie przyszła są cudne, ale wydają mi się zbyt ostre (tak samo jak wig) i Inka sporo traci ze swojego uroku, a zależy mi głównie na wyeksponowaniu jej pięknych dwukolorowych oczu.

Tymczasem zapraszam na resztę zimowych zdjęć. Tym razem pozowała zjawiskowa Spectra:














Nie mogłam się zdecydować które wstawić. Ona jest taka eteryczna i niesamowita, że zdjęcia same się robiły :).

P.S. Ponieważ Inka wyglądała na wyjątkowo samotną wśród moich małych plastików mój luby zasponsorował dla niej idealne towarzystwo. I tak oto leci do mnie taeyang Dollte-Porte Alfred przeze mnie nazwany Kajem. Paczka nadana w piątek jest już w Warszawie. :3 Nie mogę się go doczekać!