Zaczęło się od Inki z pudełka, niedawno dołączył do niej Kaj. Było to co prawda jakiś miesiąc temu, jednak nie pojawił się jeszcze post z arrivalu, tak więc, ponieważ na tą chwilę Ince brakuje tylko kilku bluzek żeby podstawowa garderoba była gotowa, zamierzam w końcu obszyć Kaja i przedstawić sobie towarzystwo. :)
Zwłaszcza że jeśli się uda to z okazji świąt zawita u mnie nowy członek rodziny. Tym razem Dal. I to wyjątkowy sam w sobie, bo Dal Angry. Zobaczyłam tę fochniętą buźkę, piękne włosy i przepadłam.
Inka jest cudowna, a z nowym furkiem będzie jeszcze bardziej charakterna, ale z założenia miało jej być bliżej do metala niż królewny. Brakuje mi więc szycia słodkich sukienek i koronek. >.>
Tak więc, zanim oddam serce obrażonej Helenie, czas na pięć minut Kaja, który jest absolutnie idealny. :)
Paczka dotarła do Gdańska w piątek, a ja minęłam się z kurierem o 10 minut. Zdążył zostawić awizo, ale paczki na poczcie jeszcze nie było. Niestety, kiedy wróciłam z pracy poczta była już zamknięta, tak więc cały weekend czekałam jak na szpilkach.
Paczka dotarła w stanie idealnym. Wzór na pudełku jest zachwycający :)
Słyszałam. że te lalki są dobrze pakowane i mają mnóstwo zabezpieczeń, ale na żywo ich ilość mnie przeraziła.
Śliczna buźka Kaja. :)
I cały stock. Przepraszam za lampę, ale bez niej nie było dobrze widać faktury materiału.
I znów Kaj, tym razem wolny, chociaż tak sobie teraz myślę, że mogłam zdjąć mu osłonkę z włosów. Mam jednak niekoniecznie przyjemne doświadczenia z wigami i bałam się jak może ten zareagować. A że byłam tuż przed pracą i sesję cyknęłam na szybko, to dałam sobie spokój z eksperymentami.
Zbliżenie na kapelusz...
...na strój...
...na butki.
Ogólne wrażenie jest bardzo dobre. Wig okazał się mięciutki i łatwy do opanowania. Makijaż jest dość rozbudowany, mimo to Kaj zachował chłopięcy wygląd. Trochę denerwują mnie u niego tak ciemne usta, ale sądzę, że to kwestia tego, że Inka ma niemal białe. Strój zaskoczył mnie szczegółowością i ilością warstw. Jest dobrze wykonany i ładnie się prezentuje, jednak ilość motywów kwiatowych nieco mnie odstrasza. Butki są bardzo dobrze wykonane, brak zameczka dodaje im autentyczności.
Gdybym miała kupić go wiedząc to, co wiem teraz, i tak zawitałby w mojej kolekcji. Teraz czekają mnie trzy dni wolnego i mam zamiar nieco go obszyć, żeby przygotować mu wspólną sesje z Inką, zanim jeszcze pojawi się Helena. :)
Już niedługo na blogu pojawią się zakładki o moich lalkach i wishlista, która jak na razie przestała się rozrastać i, o dziwo, w założeniu zawiera równie dużo chłopców, co dziewczyn. Powiem szczerze, że rzadko spotykam się z kolekcjami, w których przeważają panowie lub chociaż jest ich tyle co dziewczyn. Jakie są wasze doświadczenia z tym tematem? Czemu panny mają większe powodzenie?
Co myślicie o Kaju i co mogła bym poprawić w zdjęciach? Pozdrawiam.